Wpadły mi w ręce ostatnie Wysokie Obcasy
- pismo dla kobiet inteligentnych i postępowych.
Oprócz krótkiego kazania profesor Płatek o konieczności nieprzemocowania, natrafiłem tamże na zacny artykuł Ireny Cieślińskiej, która sugeruje kobietom polubić cellulita miast zwalczać, bo przeca jest on "trzeciorzędową cechą płciową podobnie jak rozłożyste biodra i bujne piersi". I że kobiety na całym świecie nie powinny wydawać 62 mln dolarów na walke z cellulitem. i jeszcze coś tam, coś tam.
Artykuł ma cztery strony. A poprzedza go całostronicowa reklama supergaci antycellulitowych z magicznymi kulkami Q10, zaś w środku tekstu umieszczono reklamę magicznego balsamu, który również usuwa ten.. tego.. no.. trzeciorzędową cechę płciową, bo tyż ma te Q10.
Ciekawe komu bardziej uda się sprzemocować inteligentne i postępowe czytelniczki WO - Kulkom Q10 czy Irenie C.?
ad. obrazka powyżej: reklama w WO jest bardziej dla kobiet, bogatsza. Tłumaczy i objaśnia pismem obrazkowym jak działają magiczne kulki z Q10, który zabija cellulita. Mikrokapsułki pod wpływem nacisku dupom wypuszczają Q10. Supergacie likwidujące trzeciorzędowe cechy płciowe można prać bez obawy o utratę magicznej mocy (gwarantowane zachowanie mocy nawet po 30 praniach), ale nie można wirować. Ani wyżymać. Podobnie jak kota.
Notkę umieszczam w kategorii "nowe technologie",
w podkategorii "inteligentne kapsuły i mikrokapsułki".