No to jestem nad tym zasranym Bałtykiem. Net się rwie jak na Rodosie, wiec znowu odpocznę. Gdy jeszcze tu był, zdążyłem dowiedzieć się, że ks. Tischner jest antykaczystom. Przed wyjazdem gdzieś mi mignęło, że w GW będzie pisać Michalik (Eliza - ksywa Xeroliza), a więc wywiad z Tischnerem okazał się miłą niespodzianką. Podobno redakcja GW zaproponowała Tischnerowi regularne, cotygodniowe felietony o tym strasznym PiSie.
Gdyby Tischer nie zechciał przyjąć propozycji GW,
proponuję przeprowadzić wywiad z innym księdzem:
- Jak Pan Ksiądz postrzega rządy PiSu, z marionetkową Szydło na czele?
- Premier przyjął mnie bardzo grzecznie, był wyraźnie zakłopotany, od czego zacząć. Próbował tłumaczyć nieco przeszłość. Zaczął obszernie malować sytuację Polski, która jest zagrożona. W partii panuje walka. Podnosi głowę stalinizm, co niesie za sobą antysemityzm i niebezpieczeństwo ostrego kursu..
- To wina tego mściwego kurdulpa!
- Ten, kto zamknął się w nienawiści, już się skończył! Człowiek, który nie lubi i nie umie przebaczać, jest największym wrogiem samego siebie. Człowiek dopiero wtedy jest w pełni szczęśliwy, gdy może służyć, a nie wtedy, gdy musi władać. Władza imponuje tylko małym ludziom, którzy jej pragną, by nadrobić w ten sposób swoją małość [..] Najważniejsze jest zwycięstwo nad małym, czymś niesłychanie małym.
- Jak Pan Ksiądz zapatruje się na ostatnie ćwierć wieku demokracji w Polsce, ćwierćwiecze wolności, które teraz jest opluwane przez pisowskich siepaczy, odbierających cześć naszym wielkim bohaterom Solidarności, profesorom Wałęsie, Michnikowi, Gemerkowi, Bartoszewskiemu…
- Dzisiaj często spotykamy się ze zjawiskiem opluwania własnego gniazda. Ludzie, zwłaszcza niezbyt wykształceni, natrząsają się z naszej przeszłości historycznej, nie doceniają wielkiej ofiary, każdej kropli krwi wylanej za Naród czy każdej kropli potu z czoła rolnika, która wsiąkła w ziemię ojczystą. To wszystko wskazuje na wielką potrzebę wołania o szacunek dla dziejów narodowych, dla trudów pokoleń, które minęły, dla ich ofiarnej krwi wylanej w powstaniach, w walce o wolność ojczyzny, na wszystkich kontynentach czy w ostatnim powstaniu warszawskim. Chociaż wiele zrywów było nieudanych, jednakże zawdzięczamy im to, że sumieniu międzynarodowemu przypominały o naszym Narodzie. Ich praca, trud i ofiarne poświęcenie dało taki rezultat, że obecnie jesteśmy.
- Co Pan Ksiądz miałaby do powiedzenia swoim towarzyszom z KODu?
- Jesteśmy mocni w wierze, ale… słabi w czynie. Tak często słyszymy zdanie: „Piękną i zaszczytną rzeczą jest umrzeć za Ojczyznę”. Jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny. Można w odruchu bohaterskim oddać swoje życie na polu walki, ale to trwa krótko. Większym niekiedy bohaterstwem jest żyć, trwać, wytrzymać całe lata.
itd., itd…
Dla KODersów podupadłych na duchu ku pokrzepieniu serc można wrzucić wywiad z innym Panem Księdzem (przeprowadzony przez najsamszego Redaktora, kumpla tego Pana Księdza). Ten Pan Ksiądz na pewno doda sił KODowi, tchnie nadzieję w naszych ostatnio zdupionych demokratów, mówiąc „Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się narodem wolnym już teraz”.
>> Tu miejsce na zdjecie Popiełuszki z Michnikiem (wkleję, gdy kiedyś wróci net) <<
A może i dobrze, że nie mam dostępu do netu… trochę lękam się tych spacerów bałtyckim wybrzeżem... i już pal licho, ze napatoczę się na aerobikującą się Młynarskie (w sumie i tak lepiej lepiej niż na Tadlę na Krecie), ale co zrobić, gdy na wydmach wdepnę w pisoskie kupę owiniętą w GW nabytą za pińcet plus?! I pokonam obrzydzenie…
Nie! Na wszelki wypadek, nie będę chodził po wydmach. A do netu i gazety wróce se we wrześniu. Może różni Panowie Księdzowie już zostaną demokratycznie wyeksploatowani i wreszcie Xeroliza zacznie plagiatować swoje własne przemyślenia… do września macie ode mnie spokój :)
-
