Podobne graficznie ulotki znajduję czasami za wycieraczką, gdy parkuję w Śródmieściu. Tylko treść inna, prostsza: najczęściej numer komórki. Dziewczęta z ulotek raczej nie strajkują. Chyba. Ulotki sprawiają wrażenie oferty handlowej.
Ku rozpaczy demokratów czarny protest stracił rację bytu. Już było jasne jak słońce, że to kobiety zmiotą PiSa, a tu klops: temat został brutalnie wyabortowany. Przez PiS! Mimo heroicznych sprzeciwów posłanek opozycji walczących o prawa kobiet.
Dobra, dobra!
Może powodu nie ma, ale gniew pozostał
(Kobiety tak mają. One już takie są :)
I tej energii nie wolno zmarnować, bo to słuszna energia jest!
Trza tylko, wicie-rozumiecie, odpowiednio posterować tą mocą ...
Sprawą zajęła się już "Akcja Demokracja" i wali tak:
"KOBIETKI ! Miałyście odwagę wyjść na ulice w poniedziałek, czas na dogrywkę :)
CETA jest naszym zagrożeniem. Zatrzymamy to!"
Nie żebym był jakąś szowinistyczną męską świnią (a w życiu),
albo czepiał się "kobitek mających odwagę wyjść na ulice",
ale wydaje mi się, że ten kierunek może nie znaleźć zrozumienia.
Przyjdzie tylko Końkluzja i zacznie rymować.
Nie wiem, czy organizatorzy są ubezpieczeni na taką okoliczność.
Te demokraty z akcji to chyba jednak nie rozumio kobiet...
KOD (podobni, ale inni demokraci) ma jednak większe wyczucie
i przekierowuje tę czarną energię na pustą ławkę.
Na to każda postępowa kobietka (nawet taka nie wychodząca na ulicę) poleci:
Nie ma to tamto!
W ramach protestu katoliczki z KOD w najbliższą niedzielę nie pójdą do kościoła!!
Już jutro wszystkie praktykujące demokratycznie Julki przykują się w swoich domkach
do kaloryferków (sugeruję: do tych w kuchni), by przypadkiem w chwili
niedemokratycznej słabości jednak nie pocwałować do kościółka..
U katoli panika totalna. Norachy i Nerwice już się cieszą, bo wiedzą jak bardzo KK obawia się tej tłumnej nieobecności katolickich demokratek. On już drży w posadach (od dość dawna), ale jakoś nie upada. Do teraz. Wiadomo przecież, że gdzie diabeł nie może, tam babe pośle. A diabeł demokratyczny jest jeszcze bardziej przebiegły: wszystkich zaskoczy i nie pośle.
Teraz ocalenie KK już tylko w rękach Franciszka. Papież ma jeszcze jakieś szanse, o ile podczas rozmów z KODem nie okaże się skończonym.. (no wiadomo kim. a jesli nie wiadomo, to spytać demokratkę Ewę Wójciak) i natychmiast zgodzi się na twarde, demokratyczne żądania gorliwych katoliczek. Negocjacje dotyczą fundamentów KODwiary katolickiej: in-vitro und aborcji (na żądanie und na przemian) oraz TK (no żeby piorunem zsantosubitować prosiaka-co-tam-łazi).
Katolickie dziewuchy KODu... ehhh..
- tej siły już nic nie powstrzymie...
-
