Okazuje się, że zeszłoroczny i wczorajszy MN przebiegł spokojnie, bez zakłóceń i prowokacji, płonących budek, wozów policyjnych itd (co wg. niektórych pozostaje wyłącznie w przypadkowej zbieżnosci z faktem utraty władzy w Polsce przez demokratyczną PO). Jeśli chcemy popatrzeć na zadymy musimy przeskoczyć do Ameryki, gdzie w wyniku demokratycznych wyborów uaktywniły się sorosowe bojówki lewackie. Dla zainteresowanych tag #Sorosriots (a także #Hillaryriots - jak widać, od tego skumplowania nie da sie wykręcić, mimo oficjalnych zapewnień o akceptacji wyniku wyborów).
Dopiero co pisałem o projekcie #Michelle2020 (dość zabawnym, wobec jednoczesnego twierdzenia demokratów, że przyczyną klęski HClinton jest niedojrzałość społeczeństwa amerykańskiego do wyboru prezydenta-kobiety). No ale ten projekt jest nie tylko absurdalny, ale i rozwlekły w czasie (2020), a lewakom już pali się grunt pod nogami. W efekcie możemy oglądać sorosowkie bojówki w akcjach, które już zaczynają ocierać się o terroryzm. Pytanie, czy tymi terrorystami zajmie się jeszcze Obama, czy też zdecydowana pacyfikacja lewaków nastąpi dopiero w styczniu, po zaprzysiężeniu Trumpa.
Przypuszczam, że Obama, mimo skumplowania z lewakami, nie może sobie pozwolić na tak długą bezczynność, jeśli nie chce doszczętnie pogrzebać "demokratów" w oczach amerykanskiej opinii publicznej. No chyba, że skumplowanie jest zbyt silne...
Jest jasne, że sorosowy KOD nie jest na rękę demokratom - przecież te histeryczne protesty not-my-president nie spowodują odwołania Trumpa, ponownych wyborów itp, a z drugiej strony syf na ulicach prowokowany przez sorosowych lewaków wbrew pozorom sprzyja raczej dalszemu pogrążaniu demokratów, bo przyszła republikańska administracja zaczyna się jawić jako wybawienie od anarchii. To dzięki Sorosowi w ciągu ostatnich paru ostatnich dni amerykanie zaczęli z tęsknotą oglądać stare ichniejsze kroniki, pokazujące jak silne, nierozmemłane państwo obchodzi się z lewactwem.
https://www.youtube.com/watch?v=ggUeDa48V4g
Inne filmiki do wyguglania. No nie da sie zaprzeczyć, że Reagan to był gość. Republikańska administracja Trumpa być może będzie choć w części tak skuteczna, jak tamta (zobaczymy) - i stąd panika u postępowców :)
-
